sobota, 19 lipca 2014

Nie chcę dziś słońca

Gorąco. 
Jedzenie psuje się, zanim zdążę się okręcić wokół siebie, wodę na herbatę przygotowuję, wystawiając po prostu garnek na dwór, buty wtapiają mi się w asfalt. 
Duszno.
Wczoraj spadł deszcz. Piękny, cudowny, krople w porcjach wielkości łyżek przy akompaniamencie huków i grzmotów przeprowadzają inwazję, zmasowany atak, ściana wody. Całość trwa niepełne pół godziny. 
I znowu słońce. 
Przestawiamy się z kundlem na system poranno-wieczorny, z naciskiem na to drugie. Idziemy po ciemku przez park, słychać żaby, biegniemy kawałek, tylko teraz trawa jest wilgotna. 
Nie mogę dziś iść na plażę. Zamiast tego zasuwam zasłony, wsadzam stopy do zimnej wody z miętą (po chwili już nie jest zimna), puszczam film, ale nie oglądam zbyt uważnie - moje myśli krążą wokół ciasta z jagodami, które decyduję się upiec wieczorem. 

Nie wiem, co robicie, kiedy jest gorąco - może dla Was to optymalna temperatura do codziennej aktywności? Ja pływam, i to tak często, jak to możliwe. I gdybym miała robić ranking piosenek, od których chce mi się pływać jeszcze bardziej, na jedno z pierwszych miejsc wrzuciłabym o tą:
 Inna sprawa, że nie byłby to ranking bardzo rozbudowany...

To tyle na dziś.