niedziela, 10 czerwca 2012

Truskawkowa paćka i motyw vanitas

Co mogę napisać? Że padłam ofiarą hormonów albo własnej percepcji? 
No bo trochę padłam.
Ale to miłe, nawet, w gruncie rzeczy. 
Myślę o zmianach. Nie, nie chcę nic zmieniać; mam na myśli zmiany, które już zaszły. Nie dochodzę do żadnych konkretnych wniosków, ale sam fakt przemijania mnie przeraża, tak jak wiele innych rzeczy naraz. O czymkolwiek bym ostatnio nie pomyślała, zawsze sprowadza się to do przemijania i czuję się tym mocno przytłoczona. Z drugiej znowu strony - czy zmiany nie są dobre? Myślę, że zmiany nie są ani dobre, ani złe. One po prostu SĄ.
Podobno mózg ma konsystencję budyniu.
Mamy czerwiec, więc mój ma konsystencję budyniu truskawkowego. 
I to akurat jest pozytywny akcent. 
 Pies trochę skacze (kompromitujące zdjęcie)...
 Trochę dziwi się światu...
 Trochę pływa...
 Mamy też jagody!


 Pozdrawiamy gorąco, Kundel plus jego człowiek z budyniem w czaszce.