środa, 14 marca 2012

Skrzeszew, 18.02.2012

Szybka relacja z zawodów w Skrzeszewie, czyli w pewnej wiosce za Warszawą. Dojechaliśmy ze znajomymi bardzo szybko, dzięki czemu mogliśmy posiedzieć w całkiem miłej, choć nieco zapyziałej knajpce/jadłodajni/pomieszczeniu między pokojami sypialnymi (?) z widokiem na końską halę, na której zawody miały się odbyć. Grunt, że było ciepło i że była herbata. Gdyby nie to, to niechybnie bym zwinęła się w kłębek i w końcu zasnęła na dobre na którejś ławce, musieliby mnie ratować kawą, dużą ilością kawy. Miałam poważne problemy z panowaniem nad głową. Jakieś dwie godzinki później zaczęli zjeżdżać się ludzie, zrobił się tłok, spotkałam kilku znajomych z obozów sprzed kilku lat, poznałam nowych ludzi, a przynajmniej miałam okazję zamienić z nimi kilka słów, były dwa koty, którym nie przeszkadzało jakoś szczególnie stado psów, no i generalnie było bardzo miło i sympatycznie. Było nawet na tyle ciepło, że biegałam po dworze obłożonym śniegiem w samej bluzie (co miało oczywiście swoje skutki). Pies mój osobisty pracował dość dobrze, nie zdisowałyśmy się na tunelach (za to pokonała nas kładka - co było dla mnie kompletnym zaskoczeniem, mimo że widziałam na którymś z treningów na placu HPAT, że coś jej w tamtejszej kładce nie podobało; jakoś nie połączyłam faktów), ja w miarę panowałam nad swoimi kończynami i w miarę czytelnie pokazywałam, co mam na myśli. Tempo oczywiście nie powalało, ale nie wymagam tego od paskudy, gdyż bo ponieważ ledwo co łapie się do mediumów i skakanie na tyczkach 40 cm połączone z przesadną szybkością nie byłoby zbyt zdrowe. No i do wniosków należy też dodać, że jak pies mnie obiega, to lepiej i płynniej wychodzi, niż jak zostawiam ją na starcie. I jeszcze, że krzyczę dziwne rzeczy na torze :).


Niestety nie doprosiłam się jeszcze wszystkich filmów, więc wrzucam tylko te dwa, nagrane przez Judytę od Nera (dzięki!).
Jumping 0 (II)
Ocena doskonała
0 pkt karnych
Miejsce 1




Agility 0
Ocena dobra
20,69 pkt karnych :)
Miejsce... 1