Czy tylko na mnie padł taki blady, niewytłumaczalny strach, jakby wszystko się miało za chwilę skończyć, jakby sens był tylko słowem wymyślonym do odpędzania czarnych myśli, jakby najlepszym i jedynym rozwiązaniem było zawinąć się w koc, zasłonić oczy i poczekać na wieczność w poczuciu przegrania i porażki, czy to po prostu coś wisi w powietrzu?
Na przykład pustka, czy coś?
Nie, dzisiaj nie będzie piosenki.
Depresja wisi w powietrzu... Uważaj proszę :). Więcej światła, komedie nawet na siłę i spacery co najmniej raz dziennie... Obiecujesz?
OdpowiedzUsuńHej, trafiłam na twojego bloga zupełnie przypadkiem, szukając w grafice małego głoda i trafiłam na twoje prace prześliczne myszki fimo wykonane w maju ubiegłego roku. Oczarowały mnie i moje serducho. Czy tworzysz jeszcze? Ja wciąż się rozwijam, robię biżuterię o pełnej nadziei nazwie Onlyhope :) Więc powiem od siebie tyle, że przez zimę, która wydawałoby się, że trwa wiecznie każdy może dostać ataku depresji, nie martw się, już niedługo nadejdzie wiosna a z nią pierwsze promienie słońca, które dadzą ci nadzieje na lepsze dni :)
OdpowiedzUsuńPs. Moja mama jest Behawiorystą i szkoleniowcem, prowadzimy hodowlę psów Golden Retrieverów nastawioną na pomoc dzieciom niepełnosprawnym, zawsze jeden szczeniak z miotu pracuje jako pies terapeuta :) miło poznać chociaż tu na blogu osobę, która ma podobne zainteresowania:)
OdpowiedzUsuńOdpisuję tutaj :) Zapraszam na stronę http://aliusfci.pl/ tam znajdziesz wszystkie informacje :) fajnie, że lepisz bo masz talent !:)A jeśli chodzi o depresje no tak ja jestem ciepłolubna więc cieszę się, że niedługo wiosna nie pomyślałam,że ktoś może kochać zimę:)
OdpowiedzUsuńA u mnie dzisiaj jest piosenka - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA Ty masz znów nowy blog? Nie umiem się połapać ;)... :D. Wiele drzwi, wiele światów...
Usuń