W tej bajce przewija się notorycznie motyw walki dobra i zła. Po stronie dobra pachnie poranna herbata, deszcz przerabia moje prowizorycznie ułożone włosy w pełnoprawną wełnę, a słońce tylko od czasu do czasu walnie jakiś obraz na ścianie. Po stronie dobra powstają poważne projekty.
Po stronie zła suną na taśmie produkcyjnej ludzie. Różnych rozmiarów i płci. A w międzyczasie dostają dożylnie dawkę teorii o sile oddziaływania elektrostatycznego, o potencjałach i natężeniach, o substratach i produktach, o stanach równowagi związków i o tym, że broń boże nie powinni sądzić inaczej, gdyż jest to wysoce nieopłacalne i nikomu niepotrzebne. Całej sytuacji towarzyszy katharsis.
Ale to już temat na inną notę.
Unosząca się mgła zasłoniła wschód słońca, a słońce jest dzisiaj mleczno białe. Pierwsza jesienna pełnia jest jak pogański nowy rok, tak właśnie mam zapisane w kalendarzu zdarzeń.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest pierwszy dzień roku, słońce stało się odbiciem księżyca, świat pokrył się mleczno białą mgłą i zaczynają rozbrzmiewać pierwsze nuty chaosu. To nuty niepokoju, świadczące o nowym początku.
pozdrawiam :)
Na zdjęciach mgły (Właśnie skończyłam "pracę" nad wierszem, który się pisał pod wpływem mgieł. Ciekawe takie zapętlenia sieciowe (i nie tylko).) przypominają mi dym z papierosa... Kiedyś bardzo lubiłam palić ;). Psisko już widać wywęszyło zimę ;). Lubi śnieżne kulki? Jeden z moich kotów bardzo. Pies, który jest już gdzie indziej, a może go nie ma, też lubił łapać śniegowe "patyki" :). Pozdrawiam ciepło :)...
OdpowiedzUsuńA i owszem, lubi, do momentu, w którym futro jej całe nie namoknie od śniegu ;). Pochwalisz się wierszem? ;>
OdpowiedzUsuńTak, trzeba wierzysz w szczęście, dziękuję za udział w candy i życzę jutro powodzenia!
OdpowiedzUsuńOdpisuję u Ciebie, pewnie łatwiej dotrzesz do odpowiedzi. Ten szalik nie jest robiony na drutach! Ale na palcach. Właśnie to jest jego fenomen, bo ja jestem leniwcem, jeśli chodzi o druty i nie chce mi się uczyć. :D
OdpowiedzUsuń